Nie przepadam za nimi. Wybrali najgorszy z możliwych odcień zieleni. Jest ich za wiele i są groteskowo za gęsto. A jednak lubię to, że są, w jakiś przewrotny sposób mnie to uspakaja.

Nie, nie chodzi o to, że są otwarte w niehandlową niedzielę. I tak prawie nic nie udaje mi się tam kupić.
Ale zawsze wracając późnym wieczorem czuję się raźniej wiedząc, że są tam ludzie. Poruszam się szlakiem zielonych świecących kropek. Łączę punkty.

Żabki są dla mnie jedną z minimetafor bezpieczeństwa, takim obszarem pewności. Przy niewielkim wpływie na tak wiele rzeczy docenia się albo po prostu zauważa małe powtarzalne, stałe elementy codzienności. Interesują mnie tryby, przedmioty czy mikrorytuały, które zapewniają spokój w tych sferach, które kontrolować możemy.

Małe gwaranty, budulce strefy komfortu.

Zobaczmy prace artystek i artystów, którzy zgłosili się do udziału w wystawie o bezpieczeństwie, jego braku, skutecznym budowaniu lub zaklinaniu. W Minecrafcie, i do tego w sklepie na rogu.

Jagna Domżalska